Między ofiarą a proroctwem: życie osób z niepełnosprawnością w starożytnej Grecji

Między ofiarą a proroctwem: życie osób z niepełnosprawnością w starożytnej Grecji

Świat starożytnych Greków, z jego kultem harmonii, fizycznej doskonałości i racjonalnego umysłu, wydaje się na pierwszy rzut oka przestrzenią wyjątkowo nieprzyjazną dla osób z niepełnosprawnością. W cywilizacji, która dała światu ideał kalokagatii – jedności piękna i dobra – oraz olimpijskich herosów, każda forma fizycznej czy umysłowej ułomności mogła być postrzegana jako skaza na idealnym porządku. Sprowadzanie greckiego stosunku do niepełnosprawności wyłącznie do okrutnych praktyk Sparty i eugenicznych postulatów filozofów byłoby jednak rażącym uproszczeniem. Rzeczywistość była znacznie bardziej złożona i stanowiła mozaikę strachu, pragmatyzmu, religijnej interpretacji i ludzkiego współistnienia, w której los jednostki naznaczonej ułomnością zależał od polis, statusu społecznego i natury samej niepełnosprawności.

Najmroczniejszą i najczęściej przywoływaną kartą w historii greckiej niepełnosprawności jest praktyka porzucania noworodków. Zjawisko to, chociaż nie było wyłączną domeną Grecji, w Sparcie przybrało formę zinstytucjonalizowanej, państwowej eugeniki. Zgodnie z relacją Plutarcha, każdy nowo narodzony spartański chłopiec był poddawany inspekcji przez starszyznę. Jeśli został uznany za słabego, chorowitego lub zdeformowanego, porzucano go w jamie na stokach góry Tajget, skazując na pewną śmierć. U podstaw tej brutalnej praktyki leżała militarystyczna ideologia, w której wartość jednostki była mierzona wyłącznie jej potencjalną przydatnością dla falangi. W innych polis, takich jak Ateny, decyzja o porzuceniu dziecka należała do głowy rodziny i była motywowana częściej względami ekonomicznymi niż eugenicznymi, chociaż niepełnosprawność również mogła być jej przyczyną. Filozofowie tacy jak Platon w „Państwie” czy Arystoteles w „Polityce” również popierali ideę eliminacji „wadliwych” niemowląt w imię budowy idealnego państwa.

Dowody archeologiczne i źródła pisane wskazują, że przeżycie okresu niemowlęcego otwierało przed osobą z niepełnosprawnością zróżnicowane możliwości i ścieżki rozwoju. Społeczeństwo greckie, mimo obsesji na punkcie idealnego ciała, było również na wskroś pragmatyczne. Osoby z niepełnosprawnościami nabytymi w dorosłym życiu, zwłaszcza weterani wojenni, często cieszyły się szacunkiem i mogły liczyć na państwowe wsparcie. W Atenach istniał system zapomóg dla obywateli, którzy z powodu kalectwa nie byli w stanie się utrzymać. Analiza szkieletów z greckich cmentarzysk dowodzi, że wiele osób ze znacznymi deformacjami czy śladami ciężkich chorób dożywało sędziwego wieku, co świadczy o tym, że otrzymywały one długoterminową opiekę ze strony rodziny lub wspólnoty.

Kluczową rolę w interpretacji niepełnosprawności odgrywała religia i mitologia. Z jednej strony, kalectwo mogło być postrzegane jako kara zesłana przez bogów za grzechy lub jako zły omen, z drugiej jednak, świat greckich mitów pełen jest postaci naznaczonych ułomnością, które pełniły ważne role. Najlepszym przykładem jest Hefajstos – bóg-kowal, kulawy od urodzenia lub zrzucony z Olimpu, którego fizyczna niedoskonałość była kompensowana przez niezwykły talent rzemieślniczy. Jego postać sankcjonowała miejsce niepełnosprawnych rzemieślników w społeczeństwie. Podobnie, ślepota była często kojarzona z darem wieszczenia i nadprzyrodzoną mądrością, czego archetypem jest postać proroka Tejrezjasza. Osoby niewidome mogły zatem budzić nie tylko litość, ale i nabożny lęk, a niektóre z nich znajdowały zatrudnienie jako wieszcze w wyroczniach.

W codziennym życiu starożytnych Greków osoby z niepełnosprawnością były stałym elementem krajobrazu i wypełniały całe spektrum ról społecznych. Wielu, niezdolnych do ciężkiej pracy fizycznej, znajdowało niszę w rzemiośle niewymagającym dużej siły. Inni, pozbawieni wsparcia rodziny, zasilali rzesze żebraków, których obecność, podobnie jak w późniejszym średniowieczu, była akceptowaną częścią miejskiego życia. Niektóre formy niepełnosprawności, jak karłowatość, mogły prowadzić do specyficznej „kariery” na dworach arystokratów, gdzie osoby takie pełniły rolę egzotycznej rozrywki.

Życie osób z niepełnosprawnością w starożytnej Grecji było doświadczeniem pełnym sprzeczności. Był to świat, który w imię utopijnej idei doskonałości potrafił skazywać na śmierć noworodki, a jednocześnie z szacunkiem opiekować się okaleczonymi weteranami. To cywilizacja, która w ślepocie widziała zarówno karę, jak i boski dar, a w kulawym Hefajstosie czciła jednego z najważniejszych bogów Olimpu. Los jednostki nie był z góry przesądzony – zależał od okrutnej logiki Sparty, pragmatyzmu Aten, statusu rodziny, momentu nabycia niepełnosprawności i kapryśnej woli bogów. Był to świat bez litości dla słabych, ale jednocześnie zdolny do odnalezienia wartości i celu w tym, co odbiegało od idealistycznego kanonu piękna.


Opublikowano

w

,

przez