Seksualność, nierozerwalnie wpleciona w ludzką egzystencję, stanowi jeden z fundamentalnych wymiarów tożsamości, źródło intymności, przyjemności i samorealizacji. W przestrzeni publicznej i społecznej świadomości istnieje jednak potężny, niewidzialny mur, który sprawia, że ta uniwersalna prawda zdaje się nie dotyczyć osób z niepełnosprawnością. Ich seksualność, spychana w sferę tabu, ignorancji i zażenowania, staje się tematem niewygodnym, a przez to wręcz nieistniejącym. Tymczasem demistyfikacja tego zagadnienia i uznanie prawa do intymności osób z niepełnosprawnością jest miarą dojrzałości społeczeństwa i testem na rzeczywiste, a nie tylko deklaratywne, przestrzeganie praw człowieka.
U podłoża problemu leży głęboko zakorzeniony w kulturze proces dehumanizacji poprzez aseksualizację. Osoba z niepełnosprawnością, zwłaszcza intelektualną lub fizyczną w znacznym stopniu, jest postrzegana przez pryzmat swojego stanu zdrowia, a nie pełni człowieczeństwa. Społeczne stereotypy narzucają jej role, które wykluczają erotyzm: „wiecznego dziecka”, anielskiego, bezcielesnego bytu lub, w najlepszym wypadku, pacjenta jako obiektu troski medycznej. Ta redukcja tożsamości do diagnozy jest aktem symbolicznym, który odbiera podmiotowość i odmawia prawa do posiadania pragnień, pożądania i potrzeby bliskości fizycznej. Konsekwencją jest wszechogarniająca cisza: rodzice boją się poruszać ten temat z dorastającymi dziećmi, opiekunowie w placówkach instytucjonalnych traktują go jako problem wychowawczy, a społeczeństwo odwraca wzrok, nie potrafiąc pogodzić obrazu osoby z niepełnosprawnością z seksualnością.
Przeszkody w realizacji życia seksualnego przez osoby z niepełnosprawnością mają charakter wielowymiarowy, a pierwszą z nich jest bariera świadomościowa i edukacyjna. Brak rzetelnej, dostosowanej do różnych potrzeb edukacji seksualnej sprawia, że osoby te często nie rozumieją własnego ciała, zmian w nim zachodzących ani sposobów na bezpieczne i satysfakcjonujące budowanie relacji. Kolejny wymiar to bariery instytucjonalne i środowiskowe. Domy pomocy społecznej czy placówki opiekuńcze, zorientowane na zaspokajanie podstawowych potrzeb bytowych, rzadko kiedy gwarantują fundamentalne prawo do prywatności. Wspólne pokoje, stały nadzór personelu i brak intymnej przestrzeni skutecznie uniemożliwiają nawiązywanie i podtrzymywanie bliskich relacji. Do tego dochodzą bariery architektoniczne oraz fizyczne ograniczenia, które mogą wymagać wsparcia, kreatywności lub zastosowania specjalistycznych technologii wspomagających, o których istnieniu mało kto wie. Wreszcie, najtrudniejsza do pokonania bywa bariera psychologiczna – wstyd, niskie poczucie własnej wartości i lęk przed odrzuceniem, wzmacniane przez lata społecznej izolacji i poczucia bycia „innym” i „nieatrakcyjnym”.
Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych jednoznacznie gwarantuje im prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, wolności od dyskryminacji oraz pełni uczestnictwa w życiu społecznym. Seksualność jest immanentną częścią tych praw. Uznanie tego faktu pociąga za sobą konkretne obowiązki: tworzenie standardów edukacji seksualnej, szkolenie personelu medycznego i opiekuńczego, zapewnienie dostępu do poradnictwa psychologicznego i seksuologicznego, a także promowanie idei uniwersalnego projektowania przestrzeni. Wymaga to również odwagi do podjęcia debaty na tematy tak złożone jak asystentura seksualna – profesjonalne, terapeutyczne wsparcie, które osobom z najcięższymi ograniczeniami ruchowymi może pomóc w odkrywaniu własnej cielesności i doświadczaniu bliskości. Chociaż kontrowersyjna, idea ta zmusza do refleksji nad tym, gdzie leży granica pomiędzy pomocą a tabu i czyim komfortem psychicznym uzasadniamy bierność.
Wnioski nasuwają się same: prawo do seksualności osób z niepełnosprawnością jest papierkiem lakmusowym naszego człowieczeństwa. Przełamanie milczenia wymaga zbiorowego wysiłku – edukatorów, terapeutów, polityków, a przede wszystkim samych osób z niepełnosprawnością i ich rodzin. Chodzi nie tylko o akceptację, ale o aktywne stwarzanie warunków, w których intymność, miłość i bliskość stają się realnym, dostępnym doświadczeniem dla każdego, bez względu na stan zdrowia czy sprawność. Uznanie, że ciało z niepełnosprawnością może być ciałem pożądającym, kochającym i doświadczającym rozkoszy, jest ostatecznym aktem przywrócenia pełnej, niezbywalnej godności. To droga od postrzegania człowieka jako sumy jego ograniczeń do dostrzeżenia w nim pełni jego praw i pragnień.